Javascript is required
Przejdź do treści głównej

„Pod lupą” innych rodziców

Autor: Joanna Szulc, 07.05.2025

Podziel się

Jak sobie radzić z trudnymi emocjami, gdy w towarzystwie dziecko zachowuje się inaczej niżbyśmy chcieli? Oto piąty odcinek Pomagajek dla rodziców, nawiązujących do zabaw proponowanych w „Świerszczyku” nr 5/2025.

rysunek z modelami do składania: kapibara i małpka
Czasami idziemy z dzieckiem w miejsce, w którym czujemy się w pewien sposób obserwowani i oceniani. Na przykład – trwa urodzinowe przyjęcie jego koleżanki lub kolegi. Dzieci przychodzą z prezentami, składają życzenia, a potem wspólnie się bawią. Ale nasze dziecko nie wpisuje się w taki scenariusz. Trudno mu się włączyć w zabawę, nie chce przekazać upominku, zazdrości solenizantowi lub solenizantce uwagi otoczenia, reaguje krzykiem, płaczem. A w nas, rodzicach, rośnie napięcie. Co inni ludzie pomyślą o zachowaniu dziecka? Jak ocenią nasze umiejętności wychowawcze?
W rubryce „Urodzinowa podróż Świerszczyka” dziecko znajdzie modele kapibary i małpki oraz propozycje zabaw dotyczących urodzin Bajetana. Może przećwiczyć reakcje w różnych sytuacjach towarzyskich. A co z Twoimi rodzicielskimi emocjami? Sposoby na nie znajdziesz poniżej!

Pod obserwacją innych rodziców

Bycie mamą i tatą to trudne zadanie – często czujemy się zagubieni i zmęczeni, a gdy dziecko nie współpracuje z nami (np. nie słucha poleceń), może pojawić się frustracja. Szczególnie dzieje się tak wtedy, gdy czujemy się w jakiś sposób obserwowani lub oceniani. Rodzice zwykle mają silną potrzebę pokazania, że dobrze radzą sobie w swojej roli. Chcemy móc myśleć o sobie: „dobra mama”, „dobry tata”. Nie lubimy, gdy ktoś krytykuje nasze metody wychowawcze albo lekko krzywi się na widok zachowania naszego dziecka. Rodzicielska samoocena jest delikatna i wrażliwa, jak płochliwe zwierzątko. Zraniona – może próbować się odgryźć, zaatakować albo skulić i schować w mysią dziurę.
W sytuacjach społecznych, gdy dziecko skupia na sobie uwagę otoczenia, możemy czuć się odpowiedzialni za to, jak ono się zachowuje. Tak się dzieje np. w supermarkecie albo autobusie, gdy dziecko głośno komentuje czyjś wygląd albo domaga się jakiegoś przywileju (zabawki, słodyczy). Tak może być także np. na urodzinach kolegi z klasy, gdy synek lub córka popełni jakąś „gafę”.
 
Co możesz wtedy czuć?
  • wstyd – ktoś może pomyśleć, że źle wychowuję dziecko;
  • złość – przecież omówiliśmy z dzieckiem, jak powinno się zachować!;
  • rozgoryczenie – inne dzieci na pewno świetnie współpracują ze swoimi rodzicami, tylko nie moje;
  • rozdrażnienie – człowiek pracuje, zajmuje się domem, nie ma chwili dla siebie, a jeszcze trzeba przechodzić „sprawdziany” towarzyskie i świecić oczami przed gronem „matek idealnych”...
 

Dlaczego krytyka boli?

Wszystko, co czujesz w takiej sytuacji, jest po prostu naturalną konsekwencją myśli, jakie przychodzą do głowy i tego, jak ważne są dla ciebie dobre relacje z innymi ludźmi. Jesteśmy istotami społecznymi, wyposażonymi w empatię. Wyczuwamy sprawy tak nieuchwytne, jak napięcie, rodzące się w drugim człowieku, delikatne zmiany w mimice twarzy czy w tonie głosu. Czasem zdarza się nam nadinterpretować to, co powiedziała lub zrobiła druga osoba („Na pewno jest wściekły”, „Pewnie się denerwuje”, „Może źle mnie ocenia?”). Chcemy cieszyć się aprobatą i dobrą opinią.
Kiedy stajemy się rodzicami, otoczenie – w dobrej wierze – zwraca dużą uwagę na zachowania naszego dziecka. Maluch jest ważnym członkiem społeczności. Niestety – wiele osób rości sobie prawo do tego, by oceniać i komentować nasze rodzicielskie wybory (czym karmić, jak ubierać, jak reagować na płacz itd.). To bywa irytujące, a dla bardziej wrażliwych osób – bolesne. Jeśli ktoś uzależnia samoocenę od opinii z zewnątrz, może odczuwać dużo nieprzyjemnych emocji. Pokolenie współczesnych rodziców zostało wychowane w taki sposób, że bardzo liczy się dla nich opinia innych. Dostawaliśmy pochwały i akceptację warunkowo, „za coś” – za grzeczne i ciche zachowanie, za dobre wyniki, za podporządkowanie starszym. Zwykle nie budowano w nas stabilnego poczucia własnej wartości. To dlatego krytyka (nawet ta niewyrażona wprost, taka której się jedynie domyślamy) wpływa na nasz nastrój.
 

Dobra wiadomość!

Możemy zmieniać swój sposób myślenia o sobie i opiniach innych ludzi. Możemy także wpływać na to, by nasze dzieci miały stabilne poczucie własnej wartości i w przyszłości traktowały siebie i innych z większą wyrozumiałością i sympatią niż my sami teraz. To się ze sobą łączy. Od czego zacząć?
  • Zastanów się, dlaczego uważasz, że dziecko zachowuje się „niewłaściwie”. Spróbuj spojrzeć na sytuację z jego perspektywy i zrozumieć przyczyny. Być może trzyma się z boku i nie dołącza do zabawy, bo potrzebuje więcej czasu na poznanie sytuacji? Być może nie przepada za dzieckiem, które świętuje urodziny, a konwencja zmusza go do wręczania prezentu, składania życzeń i wspólnej zabawy? Może jest przebodźcowane, zmęczone albo rozczarowane, bo inaczej wyobrażało sobie przyjęcie? Wszystkie zachowania z czegoś wynikają. Dzieci nie kierują się złośliwym zamiarem popsucia innym zabawy albo wystawienia złej opinii rodzicom, tylko wyrażają na swój dziecięcy sposób to, że coś im przeszkadza albo czegoś potrzebują.
  • Jeśli czujesz przymus zażegnania niezręcznej sytuacji, to pomyśl, skąd się to bierze. Czy zależy ci na tym, by dzieci się dobrze i zgodnie bawiły, bo będzie im wtedy miło? Hm, w życiu nie zawsze jest idealnie, to normalna sprawa, że czasem pojawia się konflikt, frustracja, silne emocje. Jeśli rodzice rozwiązują takie problemy za dziecko i bardzo starają się nie dopuścić do spięć, to odbierają mu okazję do cennej nauki oraz poczucia dumy z samodzielnego poradzenia sobie w danej sytuacji. A może chodzi o to, by inne dorosłe osoby widziały, że potrafisz poradzić sobie z dzieckiem? Tylko skąd pomysł, że rodzice rzeczywiście mają taki dar, by w pełni zarządzać drugim, choćby małym człowiekiem?
  • Zanim w sytuacji napięć towarzyskich zareagujesz (np. strofując dziecko, tłumacząc jego zachowanie, wyręczając je), daj sobie chwilę na głęboki wdech i wydech oraz zadanie sobie pytań: „Czy na pewno muszę interweniować? Czy komuś dzieje się krzywda? O czyje emocje chcę zadbać: dzieci czy dorosłych?”.

Czego nie robić?

  • Unikaj ocen, etykiet, zawstydzania. Nie tłumacz, że dziecko jest „nieśmiałe”, „dzikie”, nie mów do niego i o nim, że to złośnik/złośnica, „sobek” albo „zazdrośnik”. Takie słowa zostają w dziecku na długo. Czuje się przez to nie dość dobre, ma poczucie winy, boi się odrzucenia.
Co w zamian? Lepiej będzie pomóc dziecku zrozumieć, dlaczego reaguje tak, jak reaguje. Nazwać jego emocje („Widzę, że jest ci trudno, chyba czujesz złość”) i zaakceptować je, a przy tym wspólnie zastanowić się, jak można zmienić samo zachowanie („pomyślmy, co można zrobić, żebyście mogły obie bawić się tym wózkiem dla lalek”).
  • Zastanów się, zanim powiesz: „Jak się nie uspokoisz, to zaraz wychodzimy”. Taka groźba nie pomaga. Nikt nie uspokaja się tylko dlatego, że mu tak nakazano. Żeby się wyciszyć, trzeba poczuć się bezpiecznie, a dziecko potrzebuje do tego także zrozumienia i wsparcia dorosłych. Poza tym, taki komunikat oznacza: „Nie zasługujesz na to, by być wśród ważnych dla ciebie kolegów i koleżanek”. To boli. Dziecku trudno zrozumieć, dlaczego zasłużyło na karę. Jednocześnie może zacząć się bać wykluczenia. A lęk dodatkowo nakręca trudne zachowania.
Co w zamian? Jeśli dziecko swoim zachowaniem przeszkadza innym, lepiej wziąć je na bok, zadbać o jego podstawowe potrzeby (podać wodę, zaproponować wyjście do toalety, pomóc trochę ochłonąć). Gdy silne emocje trochę się wyregulują, warto powiedzieć, na jakie zachowania się nie zgadzamy. Można zapytać np.: „Jak myślisz, czy dasz radę bawić się z Krzysiem bez przepychania się i krzyczenia?”. Jeśli dziecko uzna, że tak, może wrócić do zabawy pod okiem rodzica. Jeśli dziecko nie jest na to gotowe (np. tłumaczy, że to Krzyś jest winny), powiedz: „Ok, możemy tu jeszcze trochę poczekać i porozmawiać o tym, co się tam stało. Albo możemy pożegnać się i pójść do domu. Jak myślisz, co będzie lepsze?”.

swi_1170x210 baner jubileuszowy.jpg

Bez oskarżeń

Zdarza się, że gdy dzieci są w grupie, widzimy, że nasze dziecko jest traktowane niesprawiedliwie. Możemy czuć pokusę, by jakoś zainterweniować, zwrócić uwagę innym dzieciom, że powinny inaczej odnosić się do naszego syna czy naszej córki. To nie jest dobry pomysł – działając tak, zawstydzamy własne dziecko, wpychając je niejako w rolę „ofiary”, a jednocześnie zniechęcając do niego rówieśników. O czym jeszcze trzeba pamiętać?
  1. Warto dać dzieciom trochę czasu i swobody, by same wypracowały sposób zabawy.
  2. Pamiętajmy, że nie wszystkie dzieci w podobnym wieku muszą się lubić i dobrze ze sobą bawić. Sukcesem jest, jeśli są wobec siebie w miarę przychylne.
  3. Interweniujemy dopiero w sytuacji przemocy, wykluczania, obmawiania.
  4. Nie stosujemy rozwiązań typu: „Podajcie sobie ręce, przeproście się i sprawa załatwiona”. Nie wiemy, co się wydarzało; nie można zmuszać ludzi (nawet małych) do przepraszania za nic albo wręcz do brania na siebie winy, gdy jest się osobą pokrzywdzoną. To unieważnia emocje dzieci i utrwala konflikt.
  5. Nie próbujemy zmusić do współdziałania (np. łączyć w pary) dzieci, które ewidentnie czują do siebie jakąś urazę. Lepiej będzie zaproponować aktywność, w której dzieci mogą dobrać się spontanicznie w zespoły, w których czują się bezpiecznie.
  6. Rozmawiając w domu o całej sytuacji postarajmy się dać dziecku przestrzeń, by powiedziało o tej sytuacji albo wyraziło ją w zabawie (np. z użyciem modeli zwierząt ze „Świerszczyka”). Jednocześnie sami unikajmy ocen i etykietowania (np. „ta dziewczynka była okropna, co za niewychowane dziecko!”). Nasze dziecko potrzebuje akceptacji dla emocji, rozmów, uczenia się tego, jak rozumieć siebie i innych. Nie pomaga mu świadomość, że jest otoczone przez niemiłych ludzi. Innymi słowy: uczmy je, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach, a nie tego, by unikać wyzwań i widzieć w innych ludziach zagrożenie.
 

W Twojej kolekcji brakuje modeli zwierzaków z poprzedniego numeru „Świerszczyka”?
Nic straconego!


Marcowe wydanie miesięcznika, starsze numery oraz kwartalniki z rodziny „Świerszczyka” zamówisz w Sklepie Nowa Era.
Kupisz tam pojedyncze wydania archiwalne.


 

Podziel się