Byłam już wtedy dojrzałą kobietą. Wspólnie z moim młodszym bratem, też dojrzałym mężczyzną, opiekowaliśmy się mamą przebywającą w szpitalu. Podczas kolejnych odwiedzin mama zaczęła entuzjastycznie wychwalać mojego brata. A ja poczułam w sercu to samo ukłucie, ten sam ból, co w dzieciństwie. Przecież to ja się staram, gotuję te zupki i latam po sklepach, a on, wystarczy, że kwiatki przyniesie i poopowiada te swoje anegdotki, a mama już cała w skowronkach. Zawsze wolała jego…
Zazdrość. Sama się zdziwiłam, że ja, dojrzała kobieta, matka dzieciom, odczuwam zazdrość jak mała dziewczynka.
Zazdrość. Obrażona, nadąsana mina, trzaśnięcie drzwiami, wymówki, absurdalne skargi, pretensje, a w sercu ból. Lista żalów siostrzanych i braterskich zaczynająca się od „…bo jemu wolno…”, „…bo jej dajesz…”, „…bo ona ma…” jest nieskończona. Nic dziwnego, że zazdrość jest na rodzicielskim indeksie.
Kiedy rodzice na warsztatach umiejętności wychowawczych nazywają uczucia, których przeżywania, gdyby mogli, zakazaliby swoim dzieciom, zazdrość jest na tej liście na jednym z głównych miejsc. Nie ma się co dziwić. Rodzice dwoją się i troją, aby ich dzieci miały wszystko, chcą być sprawiedliwi i obiektywni, oczekują w zamian zadowolenia i szczęścia ich dzieci, a tymczasem zazdrość wszystko psuje. I często czują się bezradni wobec jej przejawów.
Skąd bierze się to uczucie?
Skąd te powracające żale i absurdalne pretensje, skoro dzieci mają wszystko, czego potrzebują? Dlaczego tak często na siebie skarżą, kłócą się i biją?
Matka i ojciec są w dzieciństwie najważniejszymi osobami. To oni decydują o życiu. Karmią, zapewniają ciepło i chronią przed wszystkimi, prawdziwymi i wyimaginowanymi, strasznymi rzeczami i zdarzeniami. Są źródłem zaspokojenia potrzeb emocjonalnych – pocieszają w smutku, utulają w żalu, zapewniają bezpieczeństwo, miłość, akceptację, pokazują kierunek i sens życia. Są w tym dawaniu po ludzku ograniczeni – czasem, siłami, możliwościami i dziecko tych ograniczeń często doświadcza. Więc chciałoby się to wspaniałe źródło życia mieć tylko dla siebie. A tymczasem czas, siły i możliwości rodziców trzeba dzielić z rodzeństwem. W tej sytuacji rodzi się niepewność, czy dla mnie wystarczy. Niepewność, czy jestem tak samo ważna i dobra jak brat lub siostra. Niepewność, czy to, co ja mam, jest tak samo dobre i ważne jak to, co ma to drugie dziecko. Lęk przed utratą. Zazdrość. Zazdrość wpisana w życie rodzeństwa tylko z tego powodu, że matkę ma się tylko jedną, a ona ma jeszcze inne dzieci.
To, jaką rolę odegra zazdrość w relacjach między rodzeństwem, zależy od postawy rodziców
Są domy, w których zazdrości i nieodłącznie z nią związanej rywalizacji między dziećmi jest dużo. W tych domach rodzice, zwykle nieświadomi skutków własnego postępowania, podsycają zazdrość.
Robią to:
- wykorzystując rywalizację do mobilizowania dzieci do wysiłku: „Kto pierwszy zje, ten dostanie czekoladkę!”,
- porównując dzieci: „Zobacz, on już posprzątał swoje zabawki, a ty nie!”,
- stosując starą rzymską metodę „dziel i rządź” (np. chcąc ukarać sprawiające problemy dziecko mówią do drugiego, grzeczniejszego: „Chodź do mamusi, z tobą to nie mam kłopotów, nie tak jak z twoim okropnym bratem…!”)
- rozsądzając dziecięce konflikty, typują wśród dzieci kata i ofiarę,
- łamiąc granice dziecięcych terytoriów, nakazują: „To już ci nie jest potrzebne, oddaj to siostrze!”.
Opisane zachowania rodziców niszczą w dzieciach pewność rodzicielskiej miłości i poczucie bezpieczeństwa. Również w dzieciach, które są pierwsze i dostają w nagrodę czekoladki, są wzorami w sprzątaniu zabawek, nie są karane za udział w bójkach i kłótniach. Napięcie sprawia, że ilość absurdalnych skarg, żalów i pretensji, głośnych kłótni i bójek w domu wzrasta.
Nie można dzieciom wytłumaczyć, żeby nie były zazdrosne, nie można ich przekonać, że zazdrość jest bezpodstawna, nie można wyrzucić zazdrości z listy przeżywanych uczuć. Racjonalne argumenty nie działają.
Zazdrość jest potrzebna
Wzmaga naszą czujność. Pokazuje nam, jak różnimy się od innych w grupie. Informuje o zagrożeniu naszej pozycji, o niezaspokojonych potrzebach. Motywuje do zwiększonego wysiłku. Ale również boli, wypacza obraz nas samych i innych, jej skutki niszczą dobre relacje między ludźmi. Przyjąć ją więc trzeba spokojnie jako nieodłączny element relacji emocjonalnych w rodzeństwie, ale nie trzeba robić niczego, co ją podsyca. Ponad osiągnięcia i wymierne sukcesy postawmy zgodę, życzliwość i przyjazne relacje.
Pomocne mogą się okazać te reguły:
- Nie bądź jak straż pożarna i pogotowie ratunkowe. Nie podejmuj natychmiastowej interwencji, kiedy dziecko skarży. Niech samo uczy się interweniować.
- Nie zmuszaj dzieci do dzielenia się swoimi rzeczami. Prawo własności traktuj jako ważniejsze. Żeby coś naprawdę dać drugiemu, trzeba to mieć.
- Pokaż skłóconemu rodzeństwu sposób rozwiązania konfliktu, ale nie rozwiązuj go za nich. Odniosą z tego większą korzyść.
- Rozdzielaj bijące się dzieci bez dociekania, kto zaczął. Nie bądź sędzią, prokuratorem, adwokatem i egzekutorem w jednej osobie. Wystarczy, że jesteś matką lub ojcem.
- Kiedy dzieci przeżywają i okazują zazdrość, najczęściej nie wprost, pomóż im, bo to trudne i bolesne uczucie, nazywając ich uczucia i odnosząc się do potrzeb.
- Nazwij uczucia i potrzeby dziecka:
Przykład I
Dziecko: Jemu to pozwalacie zostać u kolegi do rana!
Rodzic: On jest starszy i mądrzejszy, to może zostać!
Lepiej:
Rodzic: Chciałabyś, tak jak twój brat, zostać na imprezie całą noc. Jesteś zła i zazdrościsz mu. Rozumiem, co czujesz, ale nie pozwalam ci zostać na całą noc. Twój brat jest dorosły, a ty jeszcze nie.
Przykład II
Dziecko: A on ma więcej!
Rodzic: Jest starszy i większy, to ma więcej!
Lepiej:
Rodzic: Mówisz, że on dostał większą porcję. Czy chcesz dokładkę?
Przykład III
Dziecko: On jest taki głupi, a ty z nim siedzisz i siedzisz! I czytasz te jego głupie książeczki!
Rodzic: Nie mów tak brzydko o swoim bracie!
Lepiej:
Rodzic: Wygląda na to, że jesteś zazdrosna o to, że czytam bratu książeczki. Czy chcesz, żebym tobie poczytała twoją książeczkę?
Nazwanie zazdrości po imieniu odbiera jej siłę. Nazwana i uszanowana przestanie szkodzić.
Fot. Shutterstock