Jak przygotować się do początku roku szkolnego i pomóc dziecku odnaleźć się w nowej rzeczywistości roku szkolnego z pandemią w tle?

Powrotu do szkoły w czasach koronawirusa obawia się wielu rodziców i nauczycieli. Rodzice – wiadomo, chcą uchronić swoje dzieci przed chorobą, która może zagrozić wszystkim członkom rodziny, szczególnie tym starszym i mniej odpornym. Nauczyciele, którzy co roku biorą odpowiedzialność za dobro i zdrowie dzieci, tej jesieni będą mieli szczególnie dużo powodów do niepokoju (Jak upilnować energicznych uczniów? Ja utrzymać ich na dystans? Dlaczego Krzyś kaszle? Czy Ola i Hania właśnie wymieniły się maseczkami?).
Dzieci czekają na spotkanie z rówieśnikami, wyobrażają sobie od pół roku pierwsze lekcje w szkolnych murach. Mogą czuć wiele trudnych i sprzecznych emocji, nie zawsze wyrażanych wprost. Szczególnie trudną sytuację mają tegoroczni pierwszoklasiści. Szkolny debiut zawsze budzi sporo emocji i wymaga okresu adaptacji. W tym roku zaznajamianie się ze szkołą odbędzie się w nietypowych warunkach reżimu sanitarnego i przy wtórze obaw o zakażenie wirusem.
Epidemia a emocje
Dzieci słuchają rozmów dorosłych, nasiąkają ich niepokojem. Chłoną emocje jak gąbka, przejmują na siebie lęki rodziców. Niestety – nie rozumieją jeszcze złożonych kwestii, a trudne sprawy tłumaczą sobie po swojemu, bardzo często biorąc na siebie ciężar winy i odpowiedzialności. U niektórych dzieci pandemia wywołała istotne zmiany w zachowaniu i sferze emocjonalnej. Włoscy naukowcy, którzy przeprowadzili badanie sondażowe wśród 7 tysięcy rodzin z małymi dziećmi, donoszą, iż u zdecydowanej większości (65%) maluchów do lat 6 okres kwarantanny wywołał zaburzenia zachowania i lęki. Wśród dzieci powyżej 6. roku życia odsetek uczniów z problemami emocjonalnymi jest jeszcze większy (71%). U dzieci odnotowano m.in. nasilony lęk, płaczliwość, problemy z zasypianiem, nadużywanie mediów elektronicznych i obsesję na punkcie czystości.
Rozmowa dla uspokojenia
Do tej pory polscy uczniowie przechodzili okres pandemii pod opieką rodzin, najpierw przez czas nauczania zdalnego, a potem przez okres wakacji. Jeśli spotykali się z rówieśnikami, to w małych grupach, w domach lub na świeżym powietrzu, gdzie trudniej o zakażenie. Teraz wrócą do szkół, wmieszają się w tłum kolegów i koleżanek. Będą słuchać licznych przestróg ze strony dorosłych, upomnień nauczycieli, woźnych i opiekunów. Mogą usłyszeć różne komunikaty, nie zawsze idealnie dopasowane do wrażliwości konkretnego dziecka. Być może czegoś się przestraszą.
Dlatego warto, żeby przed początkiem roku szkolnego dostały od rodziców jasny przekaz, kilka prostych rad i zapewnień. W rozmowie z dzieckiem warto przypomnieć, że:
- koronawirus jest jednym z wielu wirusów, jakie pojawiają się w naszym otoczeniu i przenoszą drogą kropelkową, tzn. w wydzielinie z ust i nosa. Przed wszystkimi musimy się chronić – często i porządnie myć ręce wodą z mydłem, nie dotykać twarzy, a przy kichaniu lub kaszlu zasłaniać usta i nos zgięciem łokcia.
- często nie wiemy, kto jest zakażony koronawirusem. U wielu ludzi nie wywołuje on kaszlu ani gorączki, ale jednak nawet od takiej osoby można się zarazić. Dlatego staramy się zachować dystans – nie przytulać, nie siedzieć blisko siebie, nie pożyczać sobie jedzenia ani picia. Ale nadal możemy być dla siebie sympatyczni! Możemy rozmawiać, żartować, bawić się, grać – tylko na odległość;
- łatwiej walczy się z chorobami, jeśli człowiek jest zdrowy i silny. Dlatego tej jesieni szczególnie dbamy o siebie: spacerujemy i ruszamy się na świeżym powietrzu, jemy warzywa i owoce, pijemy dużo wody i wzmacniamy odporność na różne sposoby;
- wtedy, kiedy to konieczne, nosimy maseczkę. Maseczka musi być czysta. Jednorazowej nie zakładamy ponownie, wielorazową trzeba często prać i prasować. Maseczki nie można dotykać brudnymi rękami, zsuwać z nosa; nie wolno także maseczek pożyczać między kolegami ani się nimi wymieniać. Każdy ma swoją!
Dziecięce poczucie winy
Ważne jest, żeby w takiej rozmowie kłaść nacisk na to, co dziecko może zrobić, żeby uniknąć choroby. Unikajmy straszenia. Szczególnie – nie próbujmy wywoływać poczucia winy i odpowiedzialności za zdrowie bliskich. Z perspektywy dorosłych sprawa jest zrozumiała: w dużej mierze zapobiegamy zakażeniu, by uchronić przed COVID 19 najstarszych i najsłabszych członków rodziny. Ale nie możemy powiedzieć dziecku: „Słuchaj zaleceń, bo jak nie, to możesz zarazić babcię i dziadka, a wtedy oni pójdą do szpitala”. Kilkuletnie dzieci mają i tak skłonność do tzw. myślenia magicznego i brania na swoje barki winy za różne niepomyślne wydarzenia (np. „Rodzice się pokłócili, bo byłem niegrzeczny”, „Tata wyjechał, bo stłukłem jego ulubiony kubek”). Dlatego należy ostrożnie dobierać słowa. Np. lepiej będzie powiedzieć: „Starajmy się chronić przed koronawirusem całą naszą rodzinę! Będziemy dbać o siebie nawzajem, jak to w drużynie!”, a unikać określeń typu: „Musimy być zdrowi, żeby nie zarazić dziadków”.
Różne scenariusze
Dobrze będzie także zwrócić uwagę na pozytywne aspekty powrotu do szkoły. Ureguluje się rytm dnia i tygodnia. Łatwiej będzie zdobywać wiedzę, dopytywać o szczegóły nauczycieli. Na lekcjach i przerwach będzie weselej, swobodniej.
Oczywiście – może się zdarzyć, że w tym sezonie rok szkolny będzie wyglądał inaczej niż zwykle. Możliwe, że część zajęć będzie odbywała się zdalnie lub jakaś grupa dzieci oraz nauczycieli trafi na kwarantannę. Na razie nie ma potrzeby kreślić przed dzieckiem takich scenariuszy, chyba że samo zapyta o różne możliwości. Warto jednak przekazywać uspokajające komunikaty: „to normalne, po prostu trzeba sprawdzić, czy wszyscy są zdrowi”, „nic złego się nie dzieje, poradzimy sobie ze wszystkim”, „czasem w życiu tak jest, że trzeba zmienić plany i zrobić coś inaczej niż miało być. Ale niedługo wszystko będzie normalnie”.
Dyskretna obserwacja
Jednocześnie warto obserwować dziecko, czy nie przejawia objawów takich jak kłopoty ze snem, istotne zmiany w apetycie, wycofanie (brak energii, poddawanie się, potulność), agresja, nadmierne pobudzenie, uciekanie w świat gier elektronicznych, powtarzające się bóle brzucha, obawy o zdrowie swoje i bliskich. Jeśli w zachowaniu dziecka nastąpiła wyraźna i niepokojąca zmiana, warto porozmawiać ze szkolnym pedagogiem lub psychologiem.