Nagradzanie dziecka, pochwały i zachęty – teoretycznie wydaje się, że to dobry pomysł, by wzmacniać w małym człowieku chęć do działania, nauki, wykonywania obowiązków. Ale wiele zależy od tego, co rozumiemy przez nagradzanie dziecka. Jakie są wady nagradzania? I jak mądrze nagradzać dziecko?
Chwalenie i nagradzanie dziecka w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat było różnie traktowane przez specjalistów zajmujących się wychowaniem. Przeszliśmy od dawnego modelu, gdy powszechnie stosowano kary, a rzadko nagrody, do powszechnej tendencji, by chwalić i nagradzać niemal za wszystko. Badania prowadzone przez psychologów pokazują, że żadna ze skrajności nie jest właściwa.
Surowe i chłodne wychowanie w oparciu o system kar i zachęt utrudnia budowanie dobrych relacji w rodzinie. Gdy zamiast rozmów, wsparcia, zrozumienia dziecko dostaje karę albo nagrodę, uczy się, że ono samo nie jest ważne. Ważne tylko, by nie narażało się mamie i tacie. Poza tym dziecko nie uczy się wtedy, jak należy postępować zgodnie z własnymi przekonaniami, wartościami – ma jedynie dopasować się do systemu kar i nagród. Ktoś ten system odgórnie ustalił, trzeba się do niego dostosować. A co robić w sytuacjach nowych, trudnych, wcześniej niespotykanych?
Nagradzanie dziecka – kiedy może szkodzić?
Nadmiar pochwał i nagród oraz niedopasowanie ich do sytuacji też przynosi szkody – np. odbiera dziecku motywację wewnętrzną, czyli przekonanie, że warto coś tworzyć, robić, czegoś się uczyć dla samej radości i satysfakcji, jaką daje takie działanie.
Chwalenie i nagradzanie dziecka za każdy namalowany obrazek, dobrze rozwiązane zadanie albo pozytywną ocenę wcale nie poprawia samooceny. Jeśli machinalnie mówimy dziecku: „Och, jak pięknie zbudowałeś zamek z klocków”, a nawet nie przyjrzymy się staraniom dziecka, nie dowiemy, czy ono samo jest zadowolone ze swojej pracy, co o niej myśli – to taka pochwała staje się pustym komunikatem. Może wręcz odebrać radość z tego, co dziecko chciało stworzyć.
Druga możliwość jest taka, że dziecko będzie zadowolone z pochwał, ale też coraz bardziej ich spragnione. „Pochwal mnie, doceń mnie, zobacz, jaki jestem super” – takie oczekiwanie dziecka to sygnał, że tak naprawdę wcale nie czuje się doceniane, dostrzegane, rozumiane i pewne siebie. Czasem dochodzi do paradoksu: dziecko stale chwalone przez rodziców wyrasta na osobę w głębi duszy bardzo siebie niepewną, ale pokrywającą tę niepewność zarozumiałością, tupetem, wywyższaniem się ponad innych, czyli tendencjami narcystycznymi.
Jakie są wady nagradzania?
Przede wszystkim jednak nagradzanie dziecka za dobre oceny, nagradzanie dziecka za dobre zachowanie, czyli za uległość, posłuszeństwo to wysyłanie komunikatu: możesz liczyć na moją miłość i uwagę tylko wtedy, gdy na to zasłużysz. To się nazywa miłość warunkowa. Dziecko boi się ją utracić – gdy przyniesie gorsze stopnie, gdy popełni błąd, gdy okaże trudne emocje (np. złość) może rozczarować rodziców i utracić to, co dla niego najcenniejsze – ich akceptację. Takie dziecko żyje w dużym napięciu. Nie może pokazać, co czuje, z czym się zmaga, jakie ma problemy – bo jest nagradzane jedynie wtedy, gdy nie sprawia kłopotów. Uczone poprzez nagrody i pochwały, że ma być „grzeczne” traci wiarę w to, że ma prawo się sprzeciwić, gdy ktoś wymaga od niego rzeczy, na które ono się nie chce zgodzić. Dla rodziców to wygodna sytuacja, gdy dziecko posłusznie spełnia wszystkie ich żądania. Trzeba jednak mieć świadomość tego, że w przyszłości takie dziecko będzie równie potulne wobec rówieśników proponujących mu narkotyki, namawiających do wagarowania czy prześladowania nielubianego kolegi. A potem wobec szefa żądającego pracy ponad siły czy przekraczania uprawnień.
Jak mądrze nagradzać dziecko?
Największą nagrodą, jaką rodzice mogą dać dziecku, jest ich uwaga, szczere uznanie i zainteresowanie tym, co dziecko czuje, robi, myśli. Każdy człowiek chce być dostrzegany, rozumiany i szanowany. Dziecko też. Dla niego cenne będzie, jeśli rodzic:
- wyrazi zainteresowanie tym, co dziecko robi, czego lubi słuchać, w co grać;
- zapyta dziecko o opinię, potraktuje jak osobę, która ma prawo się wypowiedzieć, która może dorosłego czegoś nauczyć (np. słów piosenki, reguł gry, nazwiska bohatera filmu);
- zauważy i doceni wysiłek, jaki dziecko wkłada w jakąś pracę (a nie będzie się skupiać na efekcie końcowym);
- zaproponuje wspólne spędzenie czasu, wspólne robienie czegoś, co sprawia wszystkim uczestnikom przyjemność (np. ugotowanie czegoś smacznego, wyprawę do parku, obejrzenie bajki);
- przytuli, ucałuje, podrapie po plecach, zaproponuje różne zabawy zacieśniające więź (masażyki, zabawy paluszkowe, siłowanki, turlanie się po dywanie i wszelkie inne przejawy spontanicznej bliskości);
- poczyta z dzieckiem ulubioną książkę (albo nowy numer Świerszczyka);
- porozmawia o marzeniach, powygłupia się, pożartuje, założy przebranie i pokaże na różne sposoby: „Lubię spędzać z tobą czas, synu, córko. Lubię, gdy jesteśmy razem w różnych sytuacjach i razem przeżywamy różne emocje, gdy możemy być ze sobą szczerzy i traktujemy się ze zrozumieniem”.
Rozsądne nagradzanie w uzasadnionych sytuacjach
A co z innego rodzaju nagrodami? Np. co w sytuacjach, kiedy chcemy, żeby dziecko zrobiło coś dla nas ważnego, a trudnego lub nieprzyjemnego – np. dało sobie pobrać krew. Czy rozsądne nagradzanie za odwagę albo wytrwałość ma sens?
Nie ma na to jednej, prostej odpowiedzi. Wiele zależy od tego, jak duże jest dziecko, na ile rozumie konieczność poddania się jakiejś procedurze, jak bardzo jest to dla niego trudne, jak przedstawimy dziecku całą sytuację. Zanim podejmiemy decyzję, co zrobić w danym przypadku, warto zastanowić się nad następującymi sprawami:
- Czy nagradzanie dziecka jest w tej sytuacji w ogóle konieczne, czy też wynika z naszego przekonania, przyzwyczajenia wyniesionego z domu, przykładu dawanego przez znajomych?
- Czy nagroda to coś, na czym zależy dziecku, czy też raczej ma uwolnić dorosłych od nieprzyjemnego poczucia winy (np. rodzic, który dużo pracuje, próbuje „wynagrodzić” dziecku swoją nieobecność, kupując prezenty)?
- Czy nagroda jest współmierna do sytuacji? Np. kupowanie drogiej zabawki w nagrodę za kontrolę zębów u dentysty jest nieporozumieniem. Co trzeba będzie kupić za borowanie i założenie wypełnienia? Czy dziecko nauczy się dbać o zdrowie bez nagród?
- Czy nagradzanie nie ma na celu oszukania dziecka i unieważnienia jego uczuć – tak jest np. gdy obiecujemy, że zastrzyk nie będzie bolał, że dziecko go w ogóle nie zauważy, że nie ma po co płakać, powinno się skupić na tym, że zaraz w nagrodę idziemy na lody...
- Czy nagroda jest zdrowa i odpowiednia dla dziecka? Niezdrowe słodycze lub tłuste przekąski, pozwalanie na nieograniczone korzystanie z komputera albo gry nieodpowiednie do wieku dziecka, łamanie ustalonych i ważnych zasad – to nie są nagrody, to proponowanie dziecku czegoś szkodliwego.
- Wreszcie: czy nagradzanie dziecka rzeczywiście pomoże mu poczuć się lepiej. Tak czasami może być, np. jeśli dziecko musi przez jakiś czas znosić nieprzyjemne zabiegi medyczne, które utrudniają codzienne funkcjonowanie, to można zastanowić się nad jakąś formą rekompensaty, np. planowaniem miłej wycieczki, o której można myśleć i marzyć w trudnych chwilach. Ważne tylko, byśmy mieli pewność, że taka rekompensata będzie możliwa, że na pewno dotrzymamy słowa i nie spowodujemy przykrego rozczarowania.
Warto także pamiętać, że w większości przypadków, w codziennym życiu, dziecko doskonale orientuje się, co jest właściwe, a co niewłaściwe – wcale nie dzięki nagrodom i karom, a dzięki naturalnym konsekwencjom. Np. jeśli dziecko będzie niemiłe dla brata, to naturalną konsekwencją będzie to, że brat nie będzie chciał się z nim bawić czy rozmawiać. Jeśli dziecko posprząta swój pokój, to naturalną konsekwencją będzie to, że pójdzie spać w ładnie wysprzątanym pokoju. Nagradzanie dziecka za to, co zrobiło dobrze nie jest potrzebne, nie jest wcale słuszne – lepiej porozmawiać o tym, jakie są zalety dobrego postępowania, jakie to przynosi korzyści i miłe przeżycia. W ten sposób pomagamy zrozumieć i utrwalić właściwe wybory - znacznie skuteczniej niż poprzez nagrody.
Fot. Shutterstock