Jak nie tracić cierpliwości do dziecka?

Autor: Joanna Szulc, 2023-08-02

Dzieci są wspaniałe, kochane i słodkie. Ale czasem robią coś, co bardzo denerwuje rodziców. Jak zachowywać cierpliwość do dziecka w trudnych chwilach? Jak opanować nerwy i nie krzyczeć na dziecko?

shutterstock_1395276938_preview.jpg

Każdy z nas inaczej reaguje w stresujących chwilach, więc każdy z nas może też mieć większą lub mniejszą cierpliwość do dziecka. Sposób reagowania składa się na wrodzony, uwarunkowany biologicznie temperament, ale wynika także z naszych wcześniejszych doświadczeń, przekonań, z naszego obecnego stanu psychicznego i samopoczucia. Mówiąc prościej: możemy być z natury spokojni lub szybko reagować złością, ale prócz tego jest wiele innych spraw, które wpływają na to, czy puszczają nam nerwy przy dziecku.

Czy krzyk szkodzi dziecku?

Rodzic, który krzyczy na dziecko, wywołuje w nim określone reakcje. To może być lęk, chęć ucieczki, złość, poczucie zranienia, osamotnienia, wycofanie, stan emocjonalnego zamrożenia. Podwyższa się poziom hormonów stresu, układ nerwowy przechodzi w tryb walki lub unikania zagrożenia. Wszystkie te stany utrudniają normalne funkcjonowanie, naukę, bycie w relacji, radzenie sobie z emocjami. Jeśli sytuacja często się powtarza, może to powodować niskie poczucie własnej wartości, trudności w szkole i kontaktach z rówieśnikami, przewlekły stres, zaburzenia zachowania, zaburzenia lękowe, stany depresyjne.

Krzyczenie na dziecko na pewno nie spowoduje, że stanie się ono skłonne do współpracy, samodzielne i zaradne. Im ktoś bardziej upokorzony i zastraszony, tym mniej w nim chęci do działania i wiary w siebie. Krzyki i awantury są przejawem bezsilności rodziców. Wprawdzie dorośli mogą mieć poczucie, że zrugane dziecko staje się posłuszne, „grzeczne”, ale to tylko złudzenie. Przemoc nie buduje dobrej relacji, nie sprzyja zaufaniu i szacunkowi. Dziecko uczy się jedynie strategii, które pozwalają mu przetrwać. A rodzic – zamiast bezpieczną bazą, wsparciem i autorytetem, staje się dla niego nieprzewidywalną osobą, która rani i odbiera poczucie bezpieczeństwa. Dziecko nadal takiego rodzica kocha, bo miłość dzieci do rodziców potrafi przetrwać najgorsze doświadczenia. Ale jednocześnie mały człowiek przyzwyczaja się do tego, że w bliskiej relacji nie można czuć się bezpiecznie. To wpływa na jego przyszłe życie.

Czy jestem złą matką, bo krzyczę na dziecko?

W rodzicach często jest dużo poczucia winy, dlatego pytanie „Czy jestem złą matką, bo krzyczę na dziecko?” nie powinno nikogo zaskakiwać. Wielu rodziców boi się takiej oceny: zła mama, zły tata. Czasem boją się tak bardzo, że nie chcą się przyjrzeć swoim metodom wychowawczym, by nie okazało się, że coś można by było poprawić w ich relacji z dzieckiem.

Każdy rodzic czasem traci cierpliwość do dziecka. Nie ma sensu udawać, że jesteśmy idealni, że zawsze w pełni panujemy nad emocjami. Właściwie tacy rodzice, którzy nigdy nie reagują żywiołowo, byliby dość przerażający – coś w rodzaju cyborgów, pozbawionych ludzkich cech. Lepiej uznać, że czasem popełniamy błędy i że to coś normalnego. Trzeba jednak zawsze przeprosić dziecko za swój wybuch, wyjaśnić, że nie chcieliśmy tak zareagować. Musimy wziąć odpowiedzialność za swoje emocje. A potem zastanowić się, gdzie leżą przyczyny tego, że zdarza nam się tracić cierpliwość do dziecka.

Dlaczego nie mam cierpliwości do dziecka?

Powody zdenerwowania mogą być bardzo różne. Zanim się im przyjrzymy, warto odnotować, że dorośli ludzie są odpowiedzialni za swoje emocje i sposób reagowania. To my się denerwujemy, to my tracimy cierpliwość. Nie „dziecko nas wyprowadza z równowagi” – sami z niej się wytrącamy.

Dziecko jest jeszcze niedojrzałe, nie rozumie wielu złożonych zjawisk, skupia się na swoich potrzebach. W jego mózgu dobrze rozwinięte są obszary odpowiedzialne za reakcje emocjonalne, ale jeszcze słabo działają te, które zajmują się racjonalnym myśleniem, chłodną oceną, wyciąganiem wniosków, kontrolowaniem i hamowaniem spontanicznych reakcji. I tu leży pierwsza przyczyna braku cierpliwości rodziców – błędnie zakładają, że dziecko specjalnie robi coś, czego robić nie powinno. Że działa złośliwie, umyślnie. I czują się przez to bardzo źle – nic dziwnego, nikt nie lubi złośliwości. Tylko że dziecko nie ma złych intencji. Po prostu jeszcze nie ma pewnych umiejętności, uczy się, popełnia błędy, nie rozumie perspektywy dorosłych.

Jak mieć większą cierpliwość do dziecka?

Każdy człowiek, dorosły i dziecko, czasem reaguje złością w dość banalnych sytuacjach, bo jest fizycznie wyczerpany, senny, głodny, spragniony.

Bardzo częstą przyczyną braku cierpliwości do dziecka jest zmęczenie rodziców. Dlatego tak ważne jest, żebyśmy dbali o siebie i zaspokajali swoje potrzeby. To nie jest egoizm, to racjonalne działanie, które ma służyć całej rodzinie. Warto zapamiętać złotą zasadę HALT, która pomaga w kryzysowych sytuacjach m.in. osobom zmagającym się z uzależnieniami. HALT (zatrzymaj się) to akronim angielskich słów: hungry, angry, lonely, tired i oznacza: zadbaj o siebie, jeśli jesteś głodny, rozdrażniony, czujesz się samotny albo zmęczony. Inaczej możesz wpaść w kłopoty. W życiu rodzinnym to także się sprawdza. Jeśli rodzice źle się czują, szybko mogą stracić cierpliwość do dziecka, nakrzyczeć na nie i potem bardzo tego żałować.

Regularny rytm dnia, zdrowe posiłki, czas na sen, unikanie stresujących wiadomości, odkładanie na bok telefonu, który wciąż nas ponagla powiadomieniami dźwiękowymi – to podstawowe kroki, które pomogą nam mieć większą cierpliwość do dziecka. Warto także realizować swoje hobby, regularnie uprawiać sport, dbać o codzienną regenerację i konsultować z lekarzem swoje złe samopoczucie, nawracający ból, zmęczenie.

Baner z promocją prenumeraty duzy_rabat.jpg

Brak cierpliwości do dziecka – możliwe przyczyny

Jako rodzice często porównujemy siebie i swoją rodzinę do innych. Wydaje nam się, że tylko my nie radzimy sobie z dziećmi. To kolejna pułapka: chcemy poczuć się dobrymi rodzicami i złościmy się na dziecko, że nam to utrudnia. Tu dochodzimy do emocji związanych z tym, jak sami siebie oceniamy, postrzegamy, czego od siebie wymagamy, czego oczekujemy od bliskich.

Osobie, która ma stabilną samoocenę, łatwiej zachować spokój i cierpliwość w trudnej sytuacji. Np. kiedy dziecko złości się i tupie na środku supermarketu, taki człowiek skupi się na tym, jak pomóc dziecku i zadbać o siebie. Ale jeśli ten dorosły bardzo boi się złych spojrzeń, negatywnych ocen postronnych widzów, to szybko straci cierpliwość. Poczuje, że „przez dziecko” jest wytykany palcami. 

Kiedyś inaczej wychowywało się dzieci – dotkliwe kary, oczekiwanie bezwzględnego posłuszeństwa były na porządku dziennym. Dziś już wiadomo, że nie tędy droga. Jednak wielu współczesnych rodziców w dzieciństwie doświadczyło bicia, krzyku, poniżania. Sami nie chcą stosować przemocy, ale czasami nie potrafią wyzwolić się ze schematów, których nauczyli się od własnych rodziców.

Wielu rodziców ma wpojony we własnym dzieciństwie lęk przed oceną, poczucie wstydu, niskie poczucie własnej wartości. Takim osobom może być bardzo trudno znosić sytuacje, które wymykają się spod kontroli. Złoszczą się, bo czują się bezsilni, bezwartościowi, a zachowanie dziecka odbierają jako przejaw braku szacunku

Przyczyny wymienione w tym akapicie powinny skłonić rodziców do tego, by przyjrzeć się swoim emocjom przy wspierającej obecności specjalisty, np. na konsultacjach psychologicznych dla rodziców albo podczas psychoterapii.

Co zrobić, żeby nie denerwować się na dziecko?

  1. Staraj się szukać informacji o rozwoju dziecka, o tym, co w danym wieku i w określonych sytuacjach jest naturalnym zachowaniem.
  2. Próbuj patrzeć na świat oczami swojego dziecka, wyobrażać sobie, skąd biorą się jego emocje i zachowania. Zastanawiaj się, dlaczego dziecko nie chce czegoś zrobić, np. pójść spać, przerwać zabawy, zjeść posiłku, iść do przedszkola, odrobić lekcji. Na pewno kryje się za tym jakiś ważny dla dziecka powód. Łatwiej ci będzie zachować cierpliwość do dziecka, gdy zrozumiesz przyczyny jego zachowania.
  3. Sprawdzaj, co pomaga wam w sprawnym realizowaniu różnych zadań, np. bezstresowego porannego wyjścia z domu. Czy krzyk pomaga? A może wszystko uda się zrobić łatwiej i szybciej, gdy zachowasz spokój? Możesz zrobić prosty eksperyment i zmierzyć czas przygotowań wtedy, gdy jest spokojnie i wtedy, gdy puszczają ci nerwy.
  4. Ucz się dostrzegać potrzeby wszystkich członków rodziny, także swoje własne. Np. „córki mają potrzebę głośnej zabawy, a ja mam potrzebę ciszy i odpoczynku”. Zastanów się (i w takie rozważania wciągaj dzieci), co możecie zrobić, by obie strony mogły zaspokoić swoje potrzeby.
  5. Dbaj o siebie. Pamiętaj, że zmęczenie, brak snu, głód, podenerwowanie, pośpiech – to istna beczka prochu. Wystarczy niewielka iskra, by doszło do wybuchu.
  6. Zastanawiaj się, dlaczego w konkretnej sytuacji nie udało ci się zapanować nad nerwami wobec dziecka. Jakie wtedy towarzyszyły ci emocje? Jakie myśli, przekonania? Jeśli pojawił się lęk – to o co? Jeśli wstyd – to przed czym? Jeśli złość, to co ją wywołało? Nie zadowalaj się prostymi odpowiedziami typu: „zdenerwowałam się, bo syn robił głupie miny”. Zapytaj siebie: co to dla mnie znaczyło? Dlaczego aż tak wyprowadziło mnie to z równowagi? Może kryje się za tym potrzeba szacunku? Porozumienia? Bliskości? Łatwości? Może kiedyś, w dzieciństwie sama słyszałam krzyk mamy, gdy robiłam coś żywiołowego i niemądrego?
  7. Rozmawiaj o swoich emocjach ze wspierającymi osobami. Powiedzenie o swoich trudnościach, np. o braku cierpliwości do dziecka, często pozwala pozbyć się obciążenia, zmniejszyć poczucie winy, otrzymać wsparcie i zrozumienie, a dzięki temu lepiej radzić sobie w konfliktowych sytuacjach.
  8. Jeśli czujesz, że twoje problemy z panowaniem nad złością mają głębsze przyczyny (np. w doświadczeniach z dzieciństwa, w niskim poczuciu własnej wartości, w trudnościach z regulowaniem emocji, w uzależnieniu, depresji, lęku) – koniecznie poszukaj wsparcia psychologa lub psychoterapeuty. Brak cierpliwości do dziecka może przypominać wierzchołek góry lodowej, pod którym kryją się, niewidoczne gołym okiem, pokłady zranień, bólu i trudności.

Fot. Shutterstock