Frustracja w życiu dziecka. Jak wspierać dziecko w złości

Autor: Joanna Szulc, 2023-08-17

Zacięta mina, zaciśnięte piąstki, krzyk, tupanie nogami – po tym zwykle poznajemy u dziecka złość. I często, odruchowo próbujemy coś na nią poradzić. Tyle, że frustracja w życiu dziecka jest potrzebna i ma do spełnienia ważną funkcję.

GettyImages-809056466_preview.jpg

Dużo mówi się o tym, że dziecko ma prawo do złości, bo jest emocją tak samo potrzebną jak radość czy zadowolenie. Złość pokazuje nam, kiedy przekraczane są nasze granice albo kiedy wyczerpały się pokłady naszej cierpliwości. Podpowiada, na czym nam zależy i informuje, na co nie mamy w sobie zgody.

Frustracja u dziecka

Dziecko może czuć złość w sytuacjach, które dorosłym wydają się błahe: ulubiony kubek tkwi w zmywarce, ziemniaki i kotlet na talerzu położono zbyt blisko siebie, nie udało się zbudować z klocków idealnej budowli, ktoś w rysunku przedstawiającym groźnego smoka błędnie rozpoznał miłego kotka. Kiedy porzucimy dorosły sposób myślenia i spojrzymy na świat z perspektywy małego człowieka, zobaczymy, jak wiele spraw może budzić frustrację u dziecka. Pomyśl tylko: na niewiele spraw masz wpływ, ciągle cię ktoś pospiesza, nie wszystko potrafisz powiedzieć, wyjaśnić, zrozumieć, przewidzieć. Musisz jeść i spać o określonej porze, chodzić do przedszkola, gdy wolisz zostać w domu albo zostawać w domu, gdy masz ochotę na przedszkole. Cały dzień czekasz na zabawę z rodzicami, a kiedy już bawicie się w najlepsze, trzeba iść się myć, bo rano czeka wczesna pobudka. Chcesz się cieszyć tym, co jest tu i teraz, a wszyscy naokoło każą ci robić trudne rzeczy z myślą o tym, co będzie kiedyś. Jaki to ma sens?

Kiedy dziecko czuje złość

Wybuch gniewu u dziecka jest dla dorosłych trudnym doświadczeniem. Rodzice zwykle czują nieprzyjemne napięcie, gdy ukochany synek czy ukochana córeczka krzyczą i płaczą. To zrozumiałe – natura zadbała o to, by dziecięcy płacz był dla nas trudny do zniesienia, bo wtedy staramy się szybko zaspokoić potrzeby dziecka: nakarmić, napoić, przytulić, ogrzać, zapewnić bezpieczeństwo. Gdy pod opieką mamy noworodka czy niemowlę, trzeba działać dość szybko. Warto jednak zdawać sobie sprawę z tego, że dziecko rośnie, zmieniają się jego potrzeby i sposoby regulowania emocji. Im dziecko starsze, tym bardziej potrzebuje umiejętności radzenia sobie z tym, co trudne i akceptowania tego, że nie wszystko jest dokładnie po jego myśli.

Jak reagować na frustrację dziecka?

Jeśli starsze dziecko przeżywa frustrację, to nie znaczy, że musimy wpadać w popłoch. Najpierw warto ocenić sytuację i zareagować odpowiednio do niej. Jeśli nie ma zagrożenia zdrowia i życia, jeśli nie dzieje się coś bardzo niepokojącego, najpierw zróbmy głęboki wdech, uspokójmy własne emocje, a potem poszukajmy w sobie akceptacji dla tego, co czuje dziecko. I ciekawości, co się za jego zachowaniem kryje.

Można powiedzieć: „Słyszę, że głośno krzyczysz. Chyba musiało stać się coś trudnego dla ciebie”. „Widzę, że kilka razy tupnąłeś nogą i rzuciłeś kamień. Chciałabym wiedzieć, dlaczego”. „Nic nie mówisz, ale kiedy widzę jaką masz minę i jak napięte jest twoje ciało, to przychodzi mi do głowy, że jesteś zdenerwowana. Powiesz mi, czy dobrze zgaduję?”.

Widząc wzburzenie dziecka, starajmy się spokojnie dobierać słowa i pytać w taki sposób, by dziecko chciało odpowiedzieć. Unikajmy ocen, pytań z tezą (np. „Było się o co złościć?”, „A co ty taki nachmurzony?”). Nie próbujmy zmieniać tematu, odwracać uwagi czy unieważniać uczuć. To, co właśnie się dzieje, to cenna chwila nauki radzenia sobie z silnymi emocjami.

Baner z promocją prenumeraty duzy_rabat.jpg

Jak uspokoić emocje dziecka?

Kiedy dziecko przeżywa złość, smutek, rozczarowanie, dyskomfort większość dorosłych odruchowo próbuje pocieszania. Jednak komunikaty typu: „Nie martw się”, „Zaraz przejdzie”, „Wszystko będzie dobrze”, „Na pewno nie jest tak źle” niosą pociechę jedynie tej osobie, która je wypowiada. Pocieszanemu wcale nie pomagają.

Ktoś, kto się denerwuje, nie uspokoi się słysząc: „Nie denerwuj się”, a ktoś, kto cierpi, nie poczuje się lepiej, słysząc, że „już nie boli”. Człowiek, także mały człowiek, przede wszystkim potrzebuje zrozumienia i zainteresowania. Lepiej powiedzieć: „Widzę, że ci ciężko”, „Masz prawo tak się czuć”, „Jestem z tobą”. Czasem wystarczy po prostu być blisko, spojrzeć ciepło w oczy, wziąć za rękę, zaproponować przytulenie. Dziecku pomaga świadomość, że ważny dla niego dorosły człowiek nie boi się tych wszystkich trudnych uczuć, które się w nim kłębią. Że nie odwraca wzroku od frustracji. Uczy się, że to nic złego, czuć się źle. Można to przetrwać i czerpać pociechę z obecności kogoś bliskiego.

Negatywne emocje u dziecka – w czym pomagają?

Niewielka frustracja w życiu dziecka jest potrzebna, by uczyć się odporności psychicznej. Chodzi tu o takie sytuacje, które w naturalny sposób niesie ze sobą życie, np. gdy pogoda krzyżuje nam plany, gdy trzeba poradzić sobie z bólem po upadku, z gorszą oceną w szkole, ze smutkiem po kłótni, z brakiem pieniędzy na wymarzoną zabawkę. Oczywiście nie ma mowy o tym, by dorośli celowo narażali dziecko na frustrację, odmawiając mu realizowania ważnych potrzeb.

Dzieciństwo to część życia, a życie nie jest pozbawione zwykłych codziennych trudności. Powinniśmy zadbać o to, by dziecko stopniowo i w bezpiecznych warunkach uczyło się, że czasem można czuć frustrację i że to nie jest koniec świata. Jeśli będziemy chronić dziecko przed wszystkimi niedogodnościami, wyrośnie na nastolatka przerażonego pierwszą porażką i na dorosłego skłonnego uciekać od problemów. Frustracja u dziecka to zupełnie naturalny stan. Nie bójmy się go, by dziecko także wiedziało, że można sobie z nim poradzić.

Fot. Getty Images