Zanim zaczniemy się zastanawiać, co zrobić, żeby niejadek zaczął jeść, warto poznać przyczyny, dla których dziecko jest nazywane niejadkiem. Znając powody możemy zacząć działać i sprawić, by dziecko miało dobry apetyt, a rodzice odzyskali spokój.

Wokół jedzenia posiłków przez dzieci pojawia się wiele emocji. W naszej kulturze karmienie to wyraz troski i miłości, a sprawne zjadanie przygotowanych dań daje rodzicom dużo satysfakcji. Kiedy więc w rodzinie pojawia się obawa, że dziecko jest niejadkiem, zwykle towarzyszy temu duże napięcie. Co zrobić, żeby niejadek zaczął jeść? Oto 10 punktów, które pomogą uporządkować myślenie o jedzeniu i zaplanować działania, gdy dziecko jest niejadkiem.
- Zastanów się, skąd wiesz, że dziecko jest niejadkiem?
Najpierw przypomnij sobie, kiedy i jak powstał pomysł, że dziecko jest niejadkiem. Kto je tak nazwał? W jakich okolicznościach? Kiedy rodzina zaczęła śledzić ilość spożywanych produktów? To wbrew pozorom kluczowe kwestie. Bardzo często dzieje się tak, że dziecko je dokładnie tyle, ile potrzebuje, zdrowo się rozwija, nie ma żadnych problemów wynikających z diety, a jednak rodzina uważa je za niejadka. Np. dlatego, że dziecko nie chce jeść tyle, ile inne dzieci w rodzinie, nie chce jeść konkretnych pokarmów, nie odpowiadają mu pewne smaki lub konsystencje albo nerwowo reaguje na namowy. Dzieci doskonale wyczuwają napięcie u dorosłych - jeśli zaczną kojarzyć posiłki ze stresem, rzeczywiście odmawiają jedzenia. - Urealnij oczekiwania
Mały żołądek dziecka nie jest w stanie pomieścić porcji, które w wielu domach uważa się za odpowiednie dla jego apetytu i potrzeb. Z drugiej strony nie ma dokładnych zaleceń, ile jakich produktów powinno dziennie zjeść dziecko w danym wieku – wszystko zależy od zapotrzebowania, aktywności fizycznej, stanu zdrowia, metabolizmu. Ochota na jedzenie jest sprawą naprawdę indywidualną. Mały apetyt nie jest czymś groźnym, a duży – nie zawsze stanowi oznakę dobrego zdrowia. Dlatego też lekarze i dietetycy trzymają się zasady: „Rodzice decydują, co pojawia się na stole, ale to dziecko decyduje, ile zje i czy w ogóle zje”. Pediatrzy często powtarzają, że zdrowe dziecko, nawet jeśli je niewiele, nie zagłodzi się. Jego organizm dopasowuje apetyt do zapotrzebowania. - Porozmawiaj z lekarzem o rozwoju i zdrowiu
Jeśli niepokoisz się, że dziecko jest niejadkiem i szukasz sposobów, jak poprawić jego apetyt, skonsultuj się z pediatrą. Lekarza przede wszystkim będzie interesować to, czy dziecko dobrze funkcjonuje (jest pogodne, aktywne, nawiązuje kontakt, zdobywa kolejne „kamienie milowe” rozwoju). Czy jego wzrost i waga naniesione na siatki centylowe utrzymują się wciąż w tym samym przedziale – jeśli maluch stale utrzymuje się na trzecim centylu, wszystko jest w normie, ale jeśli nagle spadł na trzeci z siedemdziesiątego piątego, to trzeba się temu przyjrzeć.
Jeśli pediatra uzna, że są powody do niepokoju, zleci badania, by wykluczyć np. przewlekłe, utajone infekcje, alergie i nietolerancje pokarmowe oraz inne dolegliwości. Przyjrzy się także wraz z rodzicami diecie i zwyczajom żywieniowym dziecka. - Zacznij prowadzić dzienniczek
Aby sprawdzić, czy dziecko naprawdę jest niejadkiem, czy tylko takie sprawia wrażenie, zacznijcie prowadzić spis zjadanych przez nie pokarmów, uwzględniając wszystkie spożywane produkty, także płyny inne niż woda. Warto robić takie notatki np. przez tydzień i przeanalizować, ile i czego dziecko rzeczywiście je.
Badania prowadzone wśród polskich dzieci pokazały nieraz, że wiele maluchów je zdecydowanie za często (nawet kilkanaście przekąsek dziennie), pije za dużo sycących soków i słodzonych napojów, ma nieuregulowany rytm posiłków. Na placu zabaw dziecko nieświadomie pochłania banana podsuwanego przez babcię, w drodze z zakupów bułkę, pomiędzy posiłkami chrupki, soczki, herbatniki. To wszystko składa się na dzienny bilans kaloryczny. Nic dziwnego, że potem brakuje apetytu przy obiedzie czy kolacji.
- Ureguluj posiłki, zrezygnuj z przekąsek
Kilkuletnie dziecko powinno jeść trzy nieco większe, ale lekkostrawne posiłki (śniadanie, obiad, kolację) oraz dwa mniejsze (drugie śniadanie, podwieczorek). Powinny być one urozmaicone i zbilansowane, to znaczy zawierać białko, węglowodany i zdrowe kwasy tłuszczowe, witaminy, minerały, błonnik. Pomiędzy posiłkami nie podajemy nic poza wodą, także owoców, soków (przecierów), jogurtów, deserków, chrupek, ciasteczek. Żołądek musi mieć czas na trawienie. Gdy w ustach pojawia się przekąska, organizm dostaje sygnał do wyrzutu insuliny. Jeśli takich sygnałów jest wiele w ciągu dnia, rośnie ryzyko problemów z metabolizmem.
Częstym utrudnieniem w zdrowej diecie jest podawanie soków owocowych jako „witamin” pomiędzy posiłkami. Czasem dzieci wypijają ich tyle, że nie mają już miejsca na zbilansowany posiłek. Nadmiar soków w diecie bywa przyczyną biegunek, sprzyja też próchnicy. Dietetycy są zgodni, że lepiej dać dziecku owoc i wodę do picia, niż sok, który jest pozbawiony błonnika. - Nie zmuszaj i nie namawiaj
Atmosfera przy stole powinna być serdeczna, miła, spokojna. Niech dziecko nie czuje kontrolującego wzroku dorosłych, niech nie będzie namawiane i zabawiane. Posiłek to czas spokojnego sycenia głodu, a nie odgrywania teatrzyków, by mały człowiek zagapił się i zechciał coś zjeść. Jeśli dziecko jeść nie chce – niech nie je. Zgłodnieje do następnego posiłku i wtedy wybierze dla siebie coś z podanych pokarmów. To wymaga od dorosłych dyscypliny i trzymania się zasady: „Nie pojadamy między posiłkami”.
Rodzice i dziadkowie niejadków często mówią, że wolą dać przekąski pomiędzy posiłkami, by dziecko cokolwiek zjadło. Twierdzą, że w porze śniadania, obiadu, kolacji dziecko odmawia jedzenia, więc przemycają mu pokarmy podczas zabawy czy oglądania bajek. To fatalny zwyczaj. Należałoby zastanowić się, czemu dziecko nie chce jeść przy stole – może czuje presję, jest namawiane, wyręczane, strofowane? Może wolałoby samo nakładać sobie porcje? Może nauczyło się, że kiedy odmawia jedzenia, ma wpływ na zachowanie rodziców i zyskuje ich uwagę? A może na co dzień ma tak mało okazji, by się sprzeciwić wobec woli dorosłych, tak rzadko czuje się sprawcze i ważne, że próbuje swoich sił przy jedzeniu?
- Cieszcie się jedzeniem
Nawet jeśli uważamy dziecko za niejadka, nie mówmy mu o tym. Niech nie czuje na sobie takiej etykietki. Raczej pokazujmy, że jedzenie jest przyjemne i może sprawić dużo radości. Pokazujmy, że coś nam smakuje. Proponujmy dziecku wspólne gotowanie i ozdabianie dań. Próbujmy nowych smaków, zabierajmy dziecko na przyjemne posiłki zjadane ze znajomymi i rodziną.
Czasami przy takich okazjach dziecko może spróbować dań przygotowywanych inaczej niż w domu. Warto dać mu w tym swobodę. Niestety czasem znajomi proponują dziecku jakiś nowy smak albo ciekawą potrawą, a rodzice mówią: „On tego nie tknie, to taki niejadek!...”. Nawet jeśli dziecko było skłonne skosztować, traci zapał. Skoro rodzice twierdzą, że ono tego nie zje, to pewnie rzeczywiście lepiej nie jeść.
- Podawaj wartościowe produkty
Dieta zawsze powinna być wartościowa, a szczególnie wtedy, gdy spożywanych produktów jest objętościowo niewiele. Szkoda wtedy zaspokajać głód czymś, co składa się głównie z cukru, białej mąki i niekorzystnych tłuszczów (izomerów trans obecnych m.in. w ciastkach, gotowych daniach). Warto śledzić np. profile dietetyków w mediach społecznościowych, czytać blogi, książki, teksty o zdrowym żywieniu. Można się z nich dowiedzieć, jak urozmaicić dziecku jedzenie i sprytnymi sposobami przemycać w posiłkach zdrowe produkty, np. warzywa, owoce, pełne ziarna, orzechy, pestki, kiełki. - Sprawdź, ile dziecko ma ruchu
Aktywność fizyczna, szczególnie zabawy na świeżym powietrzu, to idealny sposób, by pobudzić apetyt u dzieci (a także, by zapewnić im dobry sen). Dziecko, które mało się rusza, zużywa mało energii i ma spowolniony metabolizm. Nie wystarczy jednak powiedzieć dziecku: „Poruszaj się” i czekać na dobry efekt. Do aktywności trzeba zachęcić poprzez własny przykład, wspólne zabawy, nawyk jeżdżenia rowerem czy hulajnogą zamiast samochodem… Jeśli chcemy, by syn albo córka nauczyli się aktywnego stylu życia, sami także powinniśmy się go nauczyć.
Starsze dzieci mogą mieć zaburzony apetyt przez nadużywanie mediów cyfrowych. Podczas długich sesji grania czy śledzenia mediów społecznościowych zapomina się o głodzie i pragnieniu, poza tym podnosi się poziom hormonów stresu, które mają wpływ na łaknienie. Tu znów dobrym rozwiązaniem jest zmiana stylu życia na bardziej aktywny. - Skonsultuj się ze specjalistą
Zdarza się, że mimo starań rodziców, dziecko je za mało lub ma bardzo ubogą, wybiórczą dietę. Co wtedy zrobić, żeby niejadek zaczął jeść? Poszukać przyczyn przy wsparciu wnikliwych specjalistów. Pomóc może dietetyk, neurologopeda (specjalista zajmujący się pracą aparatu mowy, także żuciem, gryzieniem, połykaniem), terapeuta integracji sensorycznej (przyczyną niechęci może być nadwrażliwość węchowa, smakowa) oraz lekarze, m.in. gastrolog, alergolog. Zdarza się, że dziecko nie chce jeść produktów, po których źle się czuje, a z czasem w ogóle zaczyna kojarzyć posiłki z dyskomfortem. Czasami warto rozważyć konsultację z psychologiem, który przyjrzy się funkcjonowaniu dziecka, relacjom w rodzinie, temu jakie nawyki i opinie dorośli przekazują najmłodszym w kwestii zdrowia, diety, obrazu ciała. Specjalista pomoże poszukać przyczyn, sprawdzi, jak wyglądało rozszerzanie diety dziecka, jego pierwsze próby samodzielnego jedzenia. Czasem okazuje się, że od początku temat jedzenia wywoływał silne reakcje u bliskich dorosłych (np. nerwowe wycieranie ubrudzonej buzi, zabranianie jedzenia rękami, widoczny lęk przed zakrztuszeniem) lub był przedmiotem sporów (np. rywalizacji między rodzicami a dziadkami, kto lepiej karmi). Czasem, by dowiedzieć się, co zrobić, by niejadek zaczął jeść, trzeba przyjrzeć się wielu sprawom, które teoretycznie nie mają związku z porcją na talerzu.
Fot. Shutterstock