Motywacja wewnętrzna u dziecka to coś delikatnego. Można ją gasić nieodpowiednimi reakcjami i słowami. Czego unikać, jeśli chcemy, by dziecko miało zapał do pracy? Jak rozwijać motywację wewnętrzną u dziecka?
Motywacja wewnętrzna to inaczej szczera chęć, by się uczyć, pracować, rozwijać. Zapał, który powoduje, że – nie licząc na nagrodę – ktoś chce działać, bo jest to zgodne z jego potrzebami i wartościami.
Małe dzieci zwykle aż kipią od motywacji wewnętrznej – wszystkiego są ciekawe, wszystko chcą robić same. Oczywiście jedno dziecko może głośniej i dobitniej okazywać to niż drugie. Są dzieci z natury bardzo aktywne, energiczne i szybko podejmujące decyzje, są też takie, które potrzebują więcej czasu, zanim zaczną działać. Ale chęć i ciekawość są podobne – szczere, wynikające z potrzeb.
Jak budować w dziecku motywację?
Ponieważ motywacja wewnętrzna to naturalny napęd do działania, nie trzeba go w dziecku wzbudzać. Raczej warto się zastanowić, czy niechcący nie tłumimy motywacji wewnętrznej.
W jaki sposób? Co osłabia zapał u dziecka?
- „Zostaw”, „nie ruszaj”, „nie biegaj” – to przestrogi, których używają wszyscy rodzice. I czasem rzeczywiście trzeba dziecko ostrzec, powstrzymać przed czymś niebezpiecznym. Warto jednak sprawdzić, czy za każdym razem, gdy wypowiadamy te słowa, są one niezbędne i uzasadnione. Może powtarzamy je odruchowo? Może lepiej zadbać o to, by przestrzeń wokół dziecka była dla niego bezpieczna, a wtedy nie trzeba będzie tak często krzyczeć: „Nie!”?
- Dzieci są małe i często nieporadne, ale szybko się uczą i chcą doświadczać różnych wyzwań. Na przykład: spróbować samodzielnie zrobić kanapkę. Samodzielnie podlać kwiatki, umyć naczynia, wybrać ubranie do przedszkola, zrobić pracę na konkurs, spakować torbę na wyjazd do dziadków. Rodzice mają jednak wątpliwości, czy to dobry pomysł, bo przecież dziecko może nie zrobić tego dobrze, odpowiednio, wystarczająco ładnie, mądrze i rozważnie. No cóż – na pewno dziecko wykonuje zadania inaczej niż dorosły, bo dopiero się uczy. Z pewnością czasem trzeba będzie poprawić, zrobić drugi raz albo przeżyć porażkę. Ale na tym właśnie polega nauka. Wyręczanie dzieci, strofowanie, wyrażanie obaw („Nie uda ci się”, „Nie będziesz umiał”, „Nie zrobisz tego dobrze”) – to podcinanie skrzydeł i gaszenie motywacji wewnętrznej.
- Trzymanie się sztywnych zasad, przekonań. Powiedzmy, że dziecko pracuje nad rysunkiem i tworzy coś nietypowego – niebo jest różowe, trawa niebieska, a kot lata nad kominem. Jeśli chcemy wzmocnić motywację wewnętrzną, możemy powiedzieć: „Opowiedz mi, co tu się dzieje i gdzie to jest. Bardzo zaciekawiło mnie to miejsce!”. Jeśli zaś zamierzamy zgasić motywację wewnętrzną u dziecka, zrobimy to, mówiąc: „Trawa jest zielona, użyłeś złej kredki. Koty nie latają. Ten obrazek nie jest poprawny. Pani nauczycielka na pewno nie będzie zadowolona”. Przykład z rysunkiem jest dość jaskrawy i może się wydawać wydumany (choć naprawdę zdarzają się takie komentarze i próby „naprawienia” dziecięcej kreatywności). Jednak w codziennym życiu jest wiele sytuacji, w których my, dorośli odruchowo poprawiamy dzieci. „Takie buty nie pasują do eleganckiej sukienki”. „Chłopiec, który bawi się lalkami?”, „Dziewczynki nie powinny tak głośno krzyczeć i tupać”, „Co to za pomysł, by słodką kaszkę jeść z ketchupem?!”.
- Poza motywacją wewnętrzną jest także motywacja zewnętrzna. To wszelkie nagrody, punkty, przywileje, pochwały, oceny – wszystko, co dajemy dziecku w zamian za to, że coś zrobiło. Problemy z motywacją zewnętrzną są dwa. Po pierwsze – osłabia ona motywację wewnętrzną. Dziecko zaczyna się starać nie dlatego, że czuje taką wewnętrzną potrzebę, ale dlatego, że dostanie naklejkę, stempelek, żeton, słodycze, zgodę na oglądanie bajek, możliwość grania na komputerze, dobry stopień. W codziennym życiu te dwa rodzaje motywacji się mieszają. Chodzimy do ulubionej pracy z chęci robienia czegoś, co nam sprawia przyjemność i daje satysfakcję, ale także dlatego, że dostajemy wynagrodzenie, premie i pochwały od szefa. Jednak zwykle jakiś motyw przeważa. Tak się dzieje u dorosłych, a u dzieci tym bardziej. Jeśli dziecko wie, że za wykonane zadanie dostanie zabawkę, skupia się na nagrodzie, a nie na przyjemności działania.
Drugi problem polega na tym, że dziecko uczy się, iż najważniejszy jest końcowy wynik, a nie starania. Dąży do tego, by dostać dobrą ocenę, nagrodę, puchar, dyplom. A jeśli widzi, że tym razem nie wygra, cierpi. Tymczasem w rozwoju, w nauce – najważniejsze są ciągłe próby, niepoddawanie się, podnoszenie po porażkach.
- Nadmierne chwalenie. Krytyka podcina skrzydła – to pewne. Ale czy pochwały zawsze motywują? Niekoniecznie. Jeśli dziecko ciągle słyszy zachwyty nad tym, jak wspaniale narysowało, ulepiło, zbudowało czy powiedziało, jakie jest mądre, piękne i silne – to może czuć przymus, by zawsze wypadać perfekcyjnie. Pojawia się lęk przed porażką. „A jak mi się nie uda?”, „A jeśli następnym razem się pomylę?”. Może lepiej nic nie robić i trwać w poczuciu, że nie popełniło się błędu? Poza tym dzieci dość często słyszą pochwały nieszczere: zachwyty nad całkiem zwykłymi obrazkami albo dość koślawym kopnięciem piłki. Wrażliwe dzieci wyczuwają fałsz, krzywią się w myślach na takie pochwały, które są odruchowe i nic nie znaczą. Co więc dać dziecku zamiast machinalnie powtarzanego „Super”, „Świetnie!”? Po prostu: uznanie i zaciekawienie. „Jak to zrobiłeś?”, „Podoba ci się?”, „Przyjemnie było to robić?”, „Pokażesz mi, jak to robisz?”, „Widzę, jak się starałeś”.
Jak wspierać motywację wewnętrzną u dziecka?
Skoro wymienione wyżej czynniki osłabiają motywację wewnętrzną, pora powiedzieć, jak wspierać motywację wewnętrzną u dziecka.
Na motywację wewnętrzną składają się trzy ważne potrzeby. Pierwsza to potrzeba kompetencji. Dziecko chce być osobą, która umie się ubrać, umyć, umie czytać, liczyć, tańczyć, grać w piłkę. Dąży do tego, by być w czymś dobre, by się znać. Możemy mu więc pozwalać na zdobywanie doświadczeń. Zachęcać do poznawania ciekawostek (np. poprzez lekturę dobrych magazynów, takich jak „Świerszczyk”, „Świerszczyk Reporter”), podsuwać rozwijające aktywności (np. takie, jakich pełno w magazynach „Świerszczyk Krzyżówki i łamigłówki”, „Świerszczyk Labirynty”, „Świerszczyk Znajdź różnice”). Jest wiele sposobów na to, by rozwijać motywację wewnętrzną u dziecka, w tym także rozbudzanie apetytu na wiedzę.
Druga potrzeba związana z motywacją wewnętrzną to potrzeba przynależności. Gdy w czasie pandemii dzieci uczyły się zdalnie, mówiły, że najbardziej brakuje im kolegów i koleżanek, ulubionych nauczycieli, grupy, klasy, poczucia, że jesteśmy razem i że w takim zespole miło jest coś razem robić. Spadał wówczas zapał i chęć do nauki. Motywację wewnętrzną można zatem wspierać, dbając o dobrą atmosferę wśród ludzi, z którymi dziecko robi coś razem. To może być także staranie się o to, żeby w rodzinie było miło, żeby wspólne wyprawy były powodem do radości, żeby domowe obowiązki wykonywać wspólnie (albo przynajmniej w tym samym czasie, z podziałem na role).
Trzecia potrzeba to potrzeba autonomii. Dziecko chce się uczyć, doskonalić, rozwijać, bo dzięki temu może stawać się samodzielne. Ta potrzeba jest szczególnie wyraźna u małych dzieci (w 2.-3. roku życia) i… u nastolatków. Ale nie tylko im zależy na samodzielności. Jeśli sześcio- czy ośmiolatek nie chce nic robić sam, nie próbuje nauczyć się wiązania butów czy nalewania soku do szklanki, to warto się zastanowić, dlaczego tak się dzieje. Czy zawsze był wyręczany (patrz punkty „Zakazy” i „Obawy”)? Czy dzięki bezradności coś zyskuje (zainteresowanie rodziców, ich obecność, czas?) albo czegoś unika (wyrzutów, zawstydzania, wysiłku)? Czy ma jakieś trudności rozwojowe (problemy z koordynacją ruchów, z przetwarzaniem bodźców sensorycznych) albo nie rozumie zasad, reguł, ma kłopoty z uczeniem się albo obniżony nastrój? Niska motywacja u dziecka to zawsze sygnał, który powinien nas zastanowić i skłonić do szukania przyczyn.
Fot. Shutterstock