Javascript is required
Przejdź do treści głównej

Racja, potrzebna jest organizacja!

Autor: Joanna Szulc, 30.09.2025

Podziel się

Jak wyrabiać w dziecku nawyk systematycznej nauki i pilnowania obowiązków? Oto kolejny odcinek Pomagajek dla rodziców, nawiązujących do zabaw proponowanych w „Świerszczyku” nr 10/2025.

Godzina 23.00, w drzwiach sypialni staje dziecko i ziewając wyznaje, że na jutro ma przynieść do szkoły krepinę, metr wstążki, suszone liście do zielnika i owoce na sałatkę („ale nie jabłka, bo to będą mieć wszyscy”). Albo: dziecko przypomina sobie, że następnego dnia ma być sprawdzian (i raczej nie ma już szans na powtórkę). Albo: rano okazuje się, że uczniowie mają przyjść w galowych strojach (ciemne spodnie mają dziurę, biała koszula w praniu).
Brzmi znajomo? Prawdopodobnie tak, i to dla wszystkich rodziców bez wyjątku.
To, że dziecko jest gotowe, by iść do szkoły, nie oznacza, że ma już wszystkie niezbędne umiejętności do pilnowania szkolnych spraw. Umiejętności uczymy się poprzez działanie. Nie można umieć czegoś, czego się dotąd nie próbowało i nie ćwiczyło. Trzeba czasu i wielu powtórzeń. Dziecko potrzebuje też obecności dorosłej osoby, która pomaga zobaczyć, że nauka to proces, a porażki są naturalne i potrzebne.
 
Co możesz czuć?
  • Zmęczenie – masz wrażenie, że wszystko jest na Twojej głowie, a obowiązków ciągle przybywa;
  • poczucie zamętu i braku kontroli – nieustannie coś cię zaskakuje;
  • przygnębienie – na pewno inni rodzice lepiej wszystko ogarniają…;
  • zniecierpliwienie – czy dziecko naprawdę nie może dopilnować paru prostych rzeczy?!
  • niepokój – czy w przyszłości da sobie radę z bardziej złożonymi obowiązkami?
  • zdziwienie – no i o co tyle hałasu? W końcu samo się nauczy co i jak, a na razie niech ma beztroskie dzieciństwo.
 

Zachowanie dziecka nie świadczy o Tobie

Te wszystkie emocje są w porządku – po prostu informują o tym, jak odbierasz daną sytuację. Być może masz jakieś wyobrażenie, czego powinien dopilnować „dobry rodzic”? Niestety wielu rodziców sądzi, że zachowanie dziecka to ich własna „wizytówka”. Dziecko, które nie sprawia problemów, jest zawsze miłe, uśmiechnięte, podporządkowane i współpracujące, to dla nich dowód, że dobrze sobie radzą. Jednak z punktu widzenia psychologa, taka postawa dziecka raczej budzi niepokój. Jeśli dziecko jest tak podporządkowane, to znaczy, że musiało zrezygnować z własnych potrzeb i zaspokaja potrzeby rodziców: jest ich powodem do dumy. To się dzieje ogromnym kosztem, utrudnia naukę rozumienia siebie, dbania o siebie, chronienia swoich granic.
Może być też tak, że masz w sobie dużo niechęci i buntu wobec szkolnego systemu. Nie chcesz by dziecko czymkolwiek się przejmowało i nie widzisz powodu, by wprowadzać w jego życie jakikolwiek rygor. Wolisz, żeby dziecko, póki co, dobrze się bawiło. Jeszcze się w życiu napracuje, więc nie ma co go teraz tym męczyć.
Jak w wielu życiowych kwestiach najlepszy jest złoty środek, gdzieś pomiędzy skrajnościami.
 

Uczenia się trzeba się nauczyć

Szkolne życie jest skomplikowane – trzeba przyswajać wiele nowych informacji, stosować się do rozmaitych zasad, o wielu sprawach pamiętać. Żeby dziecko się w tym nie gubiło, warto stopniowo uczyć je organizacji pracy. Zresztą - rodzicom to także ułatwi życie, a wtedy w domu będzie mniej napięć.
Wprowadzanie nawyku wymaga czasu i cierpliwości, a przede wszystkim dużo spokoju, ciepła i humoru. Pamiętajmy, że:
- dzieci chętnie uczą się nowych umiejętności, szczególnie jeśli przebiega to w miłej atmosferze, a rodzice poświęcają im wtedy uwagę, są blisko i doceniają starania;
- nie chodzi o to, by nauczyć dziecko bezwzględnego posłuszeństwa i porządku, bo to wiązałoby się ze szkodliwą presją;
- wszystkim wyjdzie na dobre lekkie uporządkowanie chaosu (który często towarzyszy życiu rodzinnemu, zwłaszcza kiedy dzieci są w okresie intensywnego rozwoju, a rodzice mają wiele zadań i obowiązków).
 
swi_1170x210 baner jubileuszowy.jpg

Co możesz zrobić?

Jest wiele prostych sposobów, by uczyć dziecko organizacji pracy. Jednak punktem wyjścia jest codzienne rozmawianie z dzieckiem o jego życiu szkolnym. I to raczej nie o wynikach sprawdzianów, konkursów ani o tym, jak syn lub córka wypada na tle klasy. Warto rozmawiać o tym, jak jest w szkole, czym dziecko jest zainteresowane, co sprawia mu trudność, jakie zadania dają mu najwięcej satysfakcji. Takie rozmowy dają dziecku poczucie bliskości i wzmacniają jego poczucie własnej wartości („Mama i tata są naprawdę ciekawi, co u mnie słychać – to znaczy, że jestem kimś ważnym”). Dla rodzica są też źródłem informacji o relacjach w klasie, o zadaniach i obowiązkach, o tym, nad czym dziecko pracuje. To okazja do wyłapania ważnych kwestii – np. tego, czy w grupie panuje atmosfera życzliwości, czy nie ma przemocy rówieśniczej. No i można być w miarę na bieżąco, jeśli chodzi o ważne informacje organizacyjne.
Nowe nawyki warto wprowadzać małymi krokami i spokojnie o nich przypominać.
  1. Buduj rytuał powrotu ze szkoły
Wprowadzaj w życie dziecka jasne zasady związane z powrotem ze szkoły. Jeśli macie taką możliwość, w drodze do domu zadbajcie o trochę ruchu na świeżym powietrzu, by pozbyć się zmęczenia siedzeniem w ławce. Po powrocie i umyciu rąk dobrze będzie coś zjeść i wypić. Potem pora na krótki odpoczynek – ale bez używania urządzeń ekranowych (telefonu, tabletu, telewizora, komputera). Po pierwsze – dziecko jest jeszcze małe, jego mózg potrzebuje ruchu, rozmowy, przytulania, wspólnego czytania (książek, „Świerszczyka”), rozwiązywania łamigłówek. Gry cyfrowe, bajki w wersji filmowej bardzo mocno angażują uwagę, działają na ośrodek nagrody w mózgu, mogą się stać dla dziecka tak dużą przyjemnością, że nie będzie ono chciało zajmować się innymi rzeczami. Lepiej nie budować w dziecku takiego poczucia, że w szkole musi się zajmować nudnymi zajęciami, a w domu od razu rzuca się w wir grania.
  1. Rozmawiaj, póki pamięć świeża
Po powrocie ze szkoły zapytaj dziecko, jak do tej pory mijał mu dzień. Unikaj ogólnych pytań („Jak było w szkole?”), bo mały człowiek nie będzie umiał na nie odpowiedzieć inaczej niż nic niemówiącym: „Dobrze”, „Nudno”, „Normalnie”. Pytaj o konkrety, zaczynając od spraw niezwiązanych z nauką, o zabawę, sport, relacje, zabawne chwile. Stopniowo dowiedz się, co dziś było na lekcjach. Zapytaj o to, co dziecko zapisało, zapamiętało albo co zrobiło na nim wrażenie. Jeśli pojawi się jakiś nowy wątek, zaproponuj, że razem znajdziecie w książkach albo w internecie ciekawe informacje na ten temat. Teraz, w Twojej obecności, możecie sięgnąć po urządzenie ekranowe, żeby znaleźć ciekawostki, a przy okazji utrwalić szkolne wiadomości.
  1. Zadbaj o higienę pracy
Jeśli dziecko ma wykonać jakieś zadanie (związane ze szkołą albo innymi zainteresowaniami), pokazuj mu, że lepiej się pracuje w odpowiednich warunkach. Siadamy przy biurku lub stole z dobrym oświetleniem. Blat powinien być pusty, w pokoju nie może hałasować i migać telewizor. Telefon lub tablet wynosimy do drugiego pomieszczenia. Skupiamy się na jednej rzeczy na raz. W czasie pracy robimy krótkie przerwy, by popatrzeć przez okno, przeciągnąć się, poruszać, wypić wodę.
  1. Pakujcie plecak wcześnie
Sprawdzając plan lekcji na następny dzień, skompletujcie rzeczy do plecaka. Lepiej nie zostawiać tego na wieczór, bo wtedy wszyscy są już trochę zmęczeni i łatwo o spięcia. A jeśli popołudniu okaże się, że na jutro trzeba przynieść do szkoły coś specjalnego, będzie jeszcze czas na przygotowania.
  1. Wprowadzaj nawyk pracy z kalendarzem
Przyda się biurkowy terminarz z układem tygodniowym. Warto wpisywać do niego plan lekcji, zaznaczać zajęcia dodatkowe, planowane wycieczki i uroczystości. Pamiętaj, że dla dziecka planowanie z wyprzedzeniem do abstrakcja, więc nie możesz oczekiwać, że będzie nad wszystkim samo panowało. Ale wprowadzasz mu nawyk notowania ważnych spraw i powoli uczysz rozumienia, czym są jednostki czasu. To się przyda w następnych latach, gdy zajęć w grafiku będzie coraz więcej. Łatwiej wtedy będzie rozplanować naukę do zaliczeń i egzaminów oraz ustalać priorytety – co zrobię najpierw, a co dopiero wtedy, gdy starczy czasu.
Podziel się